Jeżeli natrafiłaś na ten wpis, to z pewnością nie cieszysz się komfortem chodzenia do pracy w dresie. Cóż, szczerze Ci współczuję, bo mnie nie obowiązuje żaden dress code i na dobrą sprawę, gdyby nie czterdzieści minut drogi piechotą, to mogłabym przyjść do pracy w piżamie oraz kapciach (pomijając, że współpracownicy z pewnością uznaliby mnie wtedy za wariatkę).
W każdym razie…postaram się zrozumieć Twój ból i jakoś Ci pomóc. Dzisiaj zastanowimy się nad tym, jak możesz ubrać się, tak aby Twój strój firmowy nie był szary, bezpłciowy oraz pozbawiony jakiegokolwiek kobiecego akcentu.
To co…do dzieła?
Ogólne zasady, o których powinnaś pamiętać
Chociaż każda firma ma swoje własne „modowe reguły”, to istnieje kilka wytycznych, które sprawdzą się zawsze. Przede wszystkim: żadnego różowego, kanarkowego lub fluoroscencyjnego zielonego. W skrócie: wybieraj ciemniejsze kolory, takie jak szary, czarny lub granatowy.
Jeżeli szukacie dobrych jakościowo ubrań to zajrzyjcie na Domodi.pl damska odzież formalna, którą tam znajdziecie jest niezwykle kobieca oraz pełna subtelnej i dyskretnej elegancji.
A teraz na tapetę weźmiemy sobie dolne części Twojej garderoby (i nie chodzi mi tu w żadnym wypadku o bieliznę). Twoje spodnie powinny być długie i wykonane z materiału. Spódnica natomiast musi sięgać za kolano. No i kolejna rzecz, którą z pewnością znienawidzisz w lato: buty powinny zakrywać palce u stóp, a rajstopy to absolutny must-have, jeżeli nie chcesz popełnić modowego faux-pas.
Na poprawę humoru dodam tylko, że Twoja koszula powinna być zapięta pod szyję, a o wszelakich dekoltach oraz odkrytych ramionach, możesz tylko pomarzyć.
Nuta kobiecości…jak ją przemycić?
Nie da się jednak ukryć, że my kobiety lubimy podkreślać wizualne atuty swojej płci. Jak to zrobić, gdy wisi nad nami sztywny dress-code? Sięgajmy po prostu po dopasowane ubrania, które dzięki świetnemu krojowi, podkreślą naszą figurę i indywidualny styl, jaki reprezentujemy.
Warto zainwestować w ołówkową spódnicę, która idealnie wyeksponuje ładne i zgrabne damskie nogi.
Stare porzekadło głosi iż…diabeł tkwi w szczegółach
W tym przypadku to najszczersza prawda. Starajmy się nosić przeróżne dodatki, dzięki którym całość stroju, może nabrać zupełnie innego charakteru. Ja na Waszym miejscu skusiłabym się na wyrazisty naszyjnik z kolorowym akcentem – on dobrze przełamie banalność klasycznej stylizacji.
Jeżeli jednak wiesz, że takie coś nie przejdzie u Was w pracy, to może postaw na bardziej dyskretną biżuterię? Sama jestem miłośniczką kolczyków-wkrętek, które nie rzucają się w oczy, a każdej kobiecie potrafią dodać odrobinę dziewczęcego czaru i uroku.
Strój mogą też „zrobić” świetnie dobrane buty. Nie muszą być wymyślne, ale ładne i porządne jakościowo czarne szpilki, oprócz zapewnienia Ci komfortu na cały dzień, z pewnością zadadzą również szyku w biurowych pomieszczeniach.
Mi to jakoś nigdy nie sprawiało kłopotów, zresztą w biurze jak w biurze, wszystko zależy od tego jakie zasady panują, czasem można pozwolić sobie na więcej, czasem na mniej.
Jak dla mnie wielkiego wyzwania tu nie ma, przede wszystkim liczy się smak, a także to, by nie eksponować zbyt wiele.